Data publikacji:
Kazimiera Janczy – “Wiatr od Łososiny”
Gdzie „sadownik ojciec”
wciąż rozmnaża jabłonie
Swój debiutancki tomik wierszy Kazimiera Janczy zatytułowała „Odkryta na jurajskiej skale” (2013). Wówczas własne miejsce lokowała w okolicach Klucz, wyżynne pejzaże i białe ostańce wyznaczały najbliższy poetce krajobraz. Także w drugim tomie wierszy pt. „Nim zatrzyma mnie czas” (2016) piaski Pustyni Błędowskiej i ziemia olkuska stanowiły główny punkt odniesienia dla poetyckich wspomnień i narracji biograficznych. Niniejszy tom wierszy i opowiadań wpisany jest w szerszy horyzont niż książki poprzednie. Silnie eksponuje zarówno
wątki lokalne, odnoszące się do Sądecczyzny, czyli miejsca urodzenia Autorki, jak i problemy globalne. Poetka świadomie wyprowadza swoje opowieści od progu starego domu, by następnie zwrócić się w kierunku Czarnego Dunajca, Nowego Targu, Krakowa, Olkusza oraz odległych europejskich miast. Chętnie mówi o swoich korzeniach, ale gdy podnosi wzrok znad wspomnień młodości widzi całokształt swojego życia w horyzoncie doświadczeń europejskich, lirycznym słowem tak samo dociera do drogich jej osób z Podhala, jak z Hiszpanii, Anglii i Francji.
Kompozycja tomu pokazuje, jak lokalność w naturalny sposób łączy się w wyobraźni poetki z globalnością. Odpowiedzialność za pamięć o ubogim dzieciństwie spędzonym w okolicach Łososiny każe jej podobnie przeżywać dramaty imigrantów docierających od kilku lat do Europy. Poczucie więzi ze skrzywdzonymi przez historię, los, niedostatek, nakłada się tutaj na relacje z naturą, rzeką i niewdzięcznymi kamieniami, staje się wyznacznikiem poetyckiej wrażliwości Kazimiery Janczy.
Wiatr i horyzont otaczający sady oraz wzgórza są ważnymi bohaterami tego tomu, ale to symboliczne postaci matek i ojców okazują się fundamentem dawnego świata, jakby na zawsze utknęli w dawnej, wciąż pamiętanej biedzie i melancholii sądeckiego zakątka. To, co trudne i bolesne wyłania się z pejzaży pamięci i spotyka ze współczesnym cierpieniem. Wojenne sieroty, tułacze XXI wieku, są w świecie Kazimiery Janczy stałymi obywatelami. Razem z mityczną Marią z Rąbkowej słowami poetki dopominają się o lepsze życie, pytają o zasady źle urządzonego świata. Poezja staje się poważnym głosem wzmagającym naszą potrzebę sprawiedliwości i sensu. Mapa biograficznej narracji jest tutaj rozpięta między dzieciństwem spędzonym w Rąbkowej a dojrzałymi latami przeżytymi w Małopolsce i miastach Zachodniej Europy. Układ tematyczny tomiku prowadzi nas od wzruszających powrotów do starego domu, przez więzi z przyjaciółmi z różnych stron świata, aż do najnowszych doświadczeń związanych z pandemią. Liryczne wspomnienia przynoszą wspaniały cykl poświęcony współczesnym siłaczkom, kobietom walczącym z losem o godność i przyszłość dzieci. Razem z nimi wędrujemy ku czasom telefonów, lotnisk, mediów oraz nieznośnej samotności wśród ekranów i relacji zdalnych. Wpisane w opowieści Kazimiery Janczy doświadczenia są świadectwem poszukiwania czegoś więcej niż szansy na przeżycie kolejnego dnia, czy to w ubogiej chacie, gdzie dni mijały w zimnie, przy biednej zastawie stołowej, bez nadziei na lepsze jutro, czy dziś, przed telewizorem w komfortowo urządzonym domu i rozmowami on-line z całym światem. W tym na pozór bezpiecznym świecie poetka poruszająco odsłania swoją walkę z poczuciem zagrożenia, wywoływanym przez światową pandemię. Liryczne zmagania z katastroficznymi obrazami przynoszonymi przez media są świadectwem niemożności ucieczki przed niepewnością epoki covidu. Nastanie nowego i niezrozumiałego czasu to doświadczenie „szamotaniny uczuć” i „kwarantanny sumień”.
Rozdział z prozą domyka cały tom. Lata szkoły w Czarnym Dunajcu i wspomnienia spisane gwarą pienińskich górali mają tutaj ostre kontury konkretu, zamiast sentymentalizmu dostajemy realność powrotu w dawniejsze czasy. Poetka odnawia kontakt z górami, z krajobrazem dzieciństwa. Wraz z kolejnymi powrotami do Rąbkowej i na okoliczne szlaki odzywają się w niej głosy przeszłości. Kolory i dźwięki z dzieciństwa łączone z dzisiejszą perspektywą odsłaniają świeżość pierwszych doznań, przygody nastolatków znad Łososiny wracają do nas jeszcze raz w scenach zabaw i wolności, w smaku podkradanych truskawek i czereśni…
Kazimiera Janczy nie stroni od spraw trudnych, jednakże jej twórczość daje wiele świadectw wydobywania się z melancholii, z upadku w cierpienie lub niełaskawego losu, który do niedawna zamykał ludzi w raz na zawsze określonym przeznaczeniu. Dlatego „Wiatr od Łososiny” po pięćdziesięciu latach przynosi teraz coś więcej, przypomina, że tutaj „sadownik ojciec” wciąż dla nas rozmnaża jabłonie…
dr hab. prof. UP Marek Pieniążek
Publikacja została wydana przez Centrum Kultury i Promocji Gminy Łososina Dolna oraz Stowarzyszenie “Dolina Inicjatyw”.
* Zadanie zrealizowano w ramach Konkursu “Kulturalne Sądeckie” przy wsparciu finansowym Powiatu Nowosądeckiego.
*Zadanie zrealizowano ze środków finansowych Centrum Kultury i Promocji Gminy Łososina Dolna.